11 lipca 2013
„Czeho-pan-tu-szuu…kasz” – tymi słowy odezwał się do mnie obywatel, który właśnie wychynął z budynku bez drzwi i okien. „My-tu-skoooo…legą-pilnu-jemy” – dodał. A było to parę dni temu w gdańskim Wrzeszczu, przy ulicy Tadeusza Kościuszki, w miejscu zwanym wciąż jeszcze „Gedanią”. Obok zdewastowanych domów gruzowisko, betonowa trybuna niemal zasypana butelkowym szkłem. Dalej łąka, która jeszcze parę lat temu była boiskiem.
Więcej - w felietonie Piotra Dwojackiego, wiceprzewodniczącego Rady Dzielnicy Wrzeszcz Dolny, w "Dzienniku Bałtyckim" Tekst opublikowany w ► TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz